Dziś będzie trochę mądrości o Internecie więc nadstawcie oka.
Kto słyszał o afordancjach łapka w górę!
Nie? Oj, na pewno słyszałyście, tylko jeszcze o tym nie wiecie
Co to są afordancje?
Np. w internecie przyjęło się, że aktywne linki są koloru niebieskiego i są podkreślone (choć w imię estetyki to rozwiązanie spotykamy coraz rzadziej np. na rzecz głównego koloru w ramach identyfikacji wizualnej – np. na blogu Wild Rocks jest to bold+kolor zielony).
Wracając do niebieskich i podkreślonych linków… Dzięki takim wskazówkom domyślacie się, że można w coś kliknąć.
Takie „podpowiedzi” sugerujące funkcję to właśnie afordancje.
Co z tego dla nas wynika? Otóż całkiem sporo – bo ma to wpływ na wygodę korzystania z twojej strony czy bloga.
Po pierwsze – linki na naszych blogach powinny być wyraźnie zaznaczone (kolor + ewentualnie bold/podkreślenie/kapitaliki).
Po drugie – nie „kolorujmy” tekstów na blogach o ile nie są linkami.
Dlaczego nie powinno się „kolorować” tekstów na blogu (o ile nie są linkami)
Czemu nie należy kolorować tekstów na blogu (o ile nie jest to link tekstowy)? Bo wtedy „rzeczy nie działają tak jak się spodziewamy że powinny działać”.
Np. Co sobie myślisz widząc takie coś?
jakiś kawałek tekstu który wygląda jak link
jakiś kawałek tekstu który wygląda jak link
Jeśli pomyślałaś że to link to spróbuj teraz w niego kliknąć (serio, spróbuj)
I jak się czujesz? Pewnie niefajnie bo „nie działa”.
Możemy więc zakładać, że Twój czytelnik też nie będzie szczęśliwy próbując kliknąć w coś co wydaje mu się, że jest linkiem i prowadzi do jakiegoś innego tekstu.
Także tego… Czasami bycie sprytnym sprowadza się po prostu do tego, żeby nie wymyślać Internetu na nowo.
A tymczasem, do zobaczenia na Insta
Pozdrawiam
Ola Foryś | @wild.rocks
Inne artykuły o Instagramie na blogu Wild Rocks, które mogą Cię zainteresować:
Nauczyłam się dzisiaj nowego słówka dzięki Tobie! 🙂 Sama nie lubię pokolorowanego tekstu, nawet jeśli nie jest dla mnie mylący (że link), to jakoś takie kolorowanki wydają mi się mało estetyczne i niewygodne w czytaniu.
Wygodne /niewygodne ale jakoś trzeba pokazać że dany kawalek tekstu jest linkiem. Jak pokazujesz to u siebie na blogu?
Link pokazuję kolorem, ale chodzi mi o to, że to jedyny inny niż bazowy kolor w tekście. 🙂 Nie „maluję” akapitów i nie wyróżniam w ten sposób ważniejszych fragmentów (stosuję wtedy raczej boldowanie albo kursywę).
Tego słowa nie znałam! Ale fakt, niektórzy kolorują zdania w tekście i sprawia to wrażenie, że pod tym kolorowym tekstem jest ukryty link 🙁 Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę!
Nie martw się – malo kto je zna 🙂 Ale w tym wszystkim nie samo słówko jest ważne a to co za nim stoi. I tak jak sama zauważyłaś – niektórzy wciąż kolorują teksty mimo że linkami nie są… długa droga przed nami 🙂
No i tu mnie masz 😀 znaczy obiecuje i przysięgam wszem i wobec, że nigdy więcej takiego babola czytelnikowi nie zrobię 😀 nawet bym nie pomyślała, że to tak w głowie czytającego może być odbierane 😀
Uf, uratowąłam całkiem przyjemny kawałek Internetu od baboli 😉
O tak, zdecydowanie nie lubimy, kiedy ktoś nas nabija w butelkę! No i dzięki za nowe słówko, nie miałam pojęcia, że to ma jakąś nazwę :O
słówko można zapomnieć – grunt żeby zapamietać to co za nim stoi czyli podstawową wiedzę na temat tego jak oznaczać linki w tekście 🙂
do usług!
Chyba za mało stron Internetowych odwiedzam, bo nie widziałam już od dawna pokolorowanego tekstu. Chyba że był cały, a nie tylko części. Zresztą, jeżeli ktoś tak robi to i link jest często w nawiasie ze słowem tutaj, więc to nie myli.
O prosze – a wlasnie „kliknij tutaj” to tez bardzo ciekawyprzypadek marnowania potencjału. Powinnismy zawsze podlinkowywać jakiś adekwatny kawałek tekstu który odnosi się do naszego tekstu – to wpływa pozytywnie na SEO. Dobrze że zwróciłaś mi na ten temat uwagę bo pisze właśnie na podobny temat tekst.
Haha, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, gdy zobaczyłam tę kolorową linijkę było najechanie na nią myszką i myślę – „co jest? znowu mi się przeglądarka zawiesiła, że się rączka nie pojawiła??? czy może zapomniałaś podlinkować”. Są rzeczy, które nie powinny ulegać zmianie 🙂
Ależ ze mnie mały internetowy chochlik 🙂
Ja i tak nie mam wtyczki do kolorowania tekstu na blogu, więc tego nie robię, nawet, gdybym chciała 😉
No i bardzo dobrze 🙂
Też nie znałyśmy tego pojęcia 🙂 Bardzo ciekawe 😉
Grunt żeby zapamiętać żeby nie kolorować tekstu ktory nie jest linkiem.
Krótki, ale zawierający ciekawe podejście do tematu tekst. Dzięki za przydatne info!
Zgadzam się z Tobą Ola ! 🙂 Dokładnie tak to działa. Wynika to z prostej zasady – przyjętych wcześniej reguł i tego, że mózg lubi powtarzalność. Właśnie dlatego na stronach internetowych powinno się takie „schematy” powtarzać. Z innych przykładów jeśli jest przycisk akceptacji to dobrze by był on zielony, a nie czerwony ( to kolejny schemat , który znamy). Tak samo jest z linkami. Fajnie, że o tym piszesz. To drobna, ale przydatna wskazówka 🙂
Dla ludzi którzy robią czerwone przyciski „akceptuj” jest specjalne miejsce w piekle 😉
Haha może tak być 😀
Ale jestem dumna, że wiedziałam co to są afordancje 😀 A tak serio to faktycznie frustrujące jak nie można kliknąć, nawet na tym przykładzie, który dałaś chciałam, żeby coś się tam otworzyło 😉 Tak już na amen w głowie zakodowane.
Basia, mój Ty przodowniku Interentu <3
hahaha <3
Hahaha…. nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale niebieskie podkreślenie rzeczywiście jest jednoznaczne. Tworzyłam w pracy plik excel i dodawałam linki – chciałam zmienić wygląd, ale wtedy uświadomiłam sobie, że nikt nie będzie używał linku i ludzie będą zdezorientowani 🙂
I tak to właśnie wygląda 🙂