@jukorozki - grafika na blog

Fokus na klienta: wywiad z Justyną z @jukorozki

W kolejnej odsłonie cyklu wywiadów spotykamy się z Justyną, na Instagramie znaną jako @jukorozki. Dziś to profil typowo hafciarski, który obserwuje kilka tysięcy osób. Justyna opowiada o tym, jak to się stało, że zaczęła działać na IG, ale również o tym, jak zdecydowała o kształcie i tematyce swojego profilu.

Z tej rozmowy wyłania się nie tylko pasja tworzenia, ale też kilka praktycznych rad od osoby, która ma już sporo różnych doświadczeń i ciągle się rozwija. Twórczo, biznesowo i technicznie. 

Justyna jest świetnym przykładem osoby, która buduje swoje konto bardzo konsekwentnie, dokładając kolejne umiejętności. I wyraźnie widać, że sprawia jej to ogromną radość. Co z kolei przekłada się na estetyczne, piękne konto IG, ale też budowanie relacji z odbiorcami. 

Jeśli wydaje Ci się, że na Instagramie nie ma już miejsca dla Twojego konta, ponieważ wiele jest takich lub podobnych treści, koniecznie przeczytaj naszą rozmowę z Justyną i odwiedź @jukorozki. Okazuje się, że przestrzeni wystarczy dla wszystkich, szczególnie, jeśli będziesz działać konsekwentnie i zastosujesz kilka prostych zasad.

Czym się zajmujesz w swoim biznesie?

Zajmuję się haftem ręcznym. Tworzę obrazki na tamborkach i przypinki do ubrań. Hafty oprawione w tamborki służą ozdabianiu wnętrz, a przypinki nadają wyjątkowy charakter odzieży lub akcesoriom. Najczęściej haftuję w stylu realistycznym, motywem przewodnim u mnie są zwierzęta.

Jak stworzyłaś swój profil na Insta i zaczęłaś pokazywać swój biznes?

Tworzyłam właściwie od zawsze i przeszłam przez wiele rękodzielniczych technik: od kartek okolicznościowych po filcowanie. W 2019 roku podjęłam decyzję o tym, by zacząć pokazywać swoje prace w Internecie, chociaż wtedy obawiałam się konkurencji, bo wiedziałam, że rynek jest już nasycony rękodziełem. Ale założyłam na Instagramie profil o nazwie Jukorożki, wrzucałam na niego zdjęcia swoich prac i była to mieszanka różnych przedmiotów, między innymi biżuteria z żywicy, koralików, ozdoby z filcu i hafty. 

W pewnym momencie skupiłam się tylko na jednej dziedzinie – hafcie, bo to właśnie on angażował mnie najbardziej i dawał najwięcej satysfakcji. Tworząc hafty, miałam poczucie, że wszystko zależy ode mnie i moich umiejętności, nie ma tu przypadków. Dodatkowo było to dla mnie zajęcie bardzo relaksujące. Czas spędzony nad tamborkiem stał się formą odpoczynku. Później zauważyłam, że skupienie się na jednej dziedzinie jest korzystne, ponieważ poświęcam się jej w stu procentach i nie kieruję swojej energii i uwagi na nic innego. Mój profil na Instagramie zmienił się w typowo hafciarski i tak jest do dzisiaj.

Jak udało Ci się przetrwać początek, jeszcze zanim wszystko się rozkręciło?

Przede wszystkim nie zniechęciłam się, wciąż pokazywałam swoje hafty, które były coraz lepsze. Nie byłam też mocno nastawiona na sprzedaż, po prostu na początku chciałam dzielić się swoją twórczością z innymi i pokazywać to, co robię. Z biegiem czasu wypracowałam swój styl, nauczyłam się, jak działa Instagram i o czym pisać posty. Od tego momentu prowadzenie konta na Instagramie i pokazywanie swojego małego biznesu stało się dla mnie ogromną przyjemnością.

Kim byli pierwsi klienci, jak do Ciebie trafili?

Moimi pierwszymi klientkami były dwie znajome, którym moje prace spodobały się na tyle, że chciały za nie zapłacić. Zobaczyły moją twórczość w Internecie i zaufały na tle, że stworzyłam dla nich pierwsze personalizowane tamborki.



Po jakim czasie biznes zaczął być dochodowy?

Prowadząc Jukorożki, równocześnie pracuję na etacie, który jest głównym źródłem mojego dochodu. Tworzenie haftów to taka praca po pracy. Ale najwięcej zamówień przypadło na czas między październikiem 2020 a kwietniem 2021. Więc można powiedzieć, że w moim przypadku po 1,5 roku działalności na Instagramie znalazło się więcej chętnych. Dziś widzę, że był to wynik wielu działań – tworzyłam lepsze jakościowo prace, pokazywałam siebie, dałam się poznać moim odbiorcom.

Co byś powiedziała sobie z przeszłości? Jaką radę byś sobie dała?

Powiedziałabym sobie, żeby od razu zacząć zajmować się tylko jednym rodzajem rękodzieła, czyli haftem. Według mnie to jest najbardziej korzystne, ponieważ po kilku miesiącach haftowania niemalże codziennie można zauważyć ogromny postęp. 

Lepiej przygotowałabym się też z wiedzy o Instagramie, bo zakładając konto, nie za bardzo wiedziałam, co to za platforma i do czego służy. Zdawałam sobie sprawę, że jest popularna. I jeśli chcę pokazywać swoją twórczość w Internecie, to muszę to konto założyć, ale na samym początku Instagram kojarzył mi się wyłącznie z modelkami i gwiazdami. Nie miałam pojęcia, jak dobrze wykorzystać go do pokazywania swojego rękodzieła.

Co uznajesz za swoją największą wpadkę?

Największą wpadką był chyba błąd na haftowanej metryczce, czyli tamborku z imieniem i danymi z dnia urodzenia dziecka. Pomyliłam cyfry w roku urodzenia, więc z tamborka wynikało, że dziewczynka nie kończy właśnie roku, a kilkanaście lat. Na szczęście tamborek stworzyłam z ramach prezentu i chociaż byłam wtedy kilkaset kilometrów od domu, to na szczęście udało mi się pożyczyć igłę i nitkę w podobnym kolorze i na godzinę przed urodzinowym przyjęciem poprawiłam cyferki w hafcie. Jakoś z tego wyszłam, ale pewnie tylko dlatego, że był to prezent ode mnie. Gdybym taki haft z błędem wysłała do klienta, to nie byłoby szans, żeby poprawić to na czas. Na szczęście zawsze przed wysyłką produktu przesyłam zdjęcia gotowych haftów do akceptacji.

A Twój największy sukces na IG?

Myślę, że było ich kilka. 

Przede wszystkim jest osoba, która w swoim domu ma ścianę z moim tamborkami. Aktualnie jest ich 6, ale dla tej osoby realizowałam jeszcze inne zamówienia, którymi obdarowała swoich bliskich. Jestem z tego powodu szczęśliwa i wdzięczna. 

Dla mnie sukcesem jest też to, że ludzie mi ufają i mogę tworzyć dla nich personalizowane zamówienia. 

Sukcesem na IG było również to, że wygrałam konkurs u Moniki @patrzszerzej, w którym nagrodą była indywidualna sesja zdjęciowa. Od czasu tego spotkania zaczęłam robić zdjęcia w plenerze, później kupiłam aparat fotograficzny i na kursie Kobiecej Foto Szkoły uczę się technicznych podstaw fotografii. Osobistym sukcesem jest dla mnie to, że aktualnie robię lepsze zdjęcia, a to przekłada się na wygląd mojego konta na Instagramie. 

Za sukces uważam też zgromadzenie na swoim koncie zaangażowanych odbiorców, od których zawsze dostaję miłe słowa motywujące do dalszej pracy. 

Dzięki prowadzeniu konta bardziej się otworzyłam. Pokazuję swoją twórczość, mówię na Stories, a nawet wzięłam udział w spotkaniu live.

Czy Korki z Insta pomogły w rozwoju Twojego konta? Jeśli tak, to w jaki sposób?

E-booki przede wszystkim pozwoliły mi uporządkować wiedzę na temat Instagrama i prowadzenia konta. Jestem pewna, że gdybym na samym początku działania na IG je znała, to nie startowałabym z poziomu -1 i łatwiej byłoby mi dotrzeć do klientów. Przez ponad rok prowadzenia konta miałam marne zdjęcia, opisy i zaledwie 400 obserwujących. Dzięki Korkom zrozumiałam, na czym to wszystko polega i jak prowadzić swoje konto, by było atrakcyjne dla odbiorców. 

Dodatkowo miałam ogromną przyjemność wygrać konkurs z okazji 4. urodzin Wild Rocks. Nagrodą były indywidualne lekcje z Olą. Rozmowa online jeszcze bardziej rozjaśniła mi pewne kwestie dotyczące Instagrama, a dzięki poradom i wskazówkom od Oli mogłam pójść o krok dalej w rozwoju swojego konta.

Komu poleciłabyś produkty Oli?

E-booki poleciłabym każdemu, kto na poważnie myśli o rozwoju swojego konta i prowadzeniu go na fajnym poziomie. Szczególnie osobom tworzącym własną markę polecam Korki dla biznesu. Jest to kompendium wiedzy, która bardzo ułatwia właściwe prowadzenie profilu na Instagramie, dotarcie do klientów i tworzenie treści adekwatnych do tego, co się robi.

Rękodzieło wyraźnie wraca do łask, ale też pasjonuje kolejne twórczynie i twórców. Jeśli Twoje prace są niepowtarzalne, mają swój charakter i osobliwy urok, również Twoje konto na Instagramie może takie być. 

Historia Justyny jest niezwykle budująca, bo pokazuje, że dzięki chęci rozwoju i niewielkiemu wsparciu e-booków i kursów można stworzyć w sieci własne miejsce – przytulne i inspirujące. Rozwój konta Justyny to efekt wprowadzania w życie prostych zasad. Estetyka i atmosfera tego profilu sprawiają, że odbiorcy chcą mieć jego cząstkę u siebie w domu.

Scroll to Top