Kolejny miesiąc powoli dobiega końca. Pora więc na podsumowanie październikowego wyzwania i wyznaczenie sobie nowych celów.
Dziś nie będzie propagandy sukcesu. Niestety – w tym miesiącu nie mam czym się Wam pochwalić. Okazuje się, że zbyt szybko odtrąbiłam zwycięstwo nad cukrem i słodyczami. 1 października brałam udział w evencie, podczas którego robiłam pralinki (super sprawa!). I znowu się zaczęło: tu ciasteczko, tam wafelek… Kulminacją było ciasto marchewkowe które sama zrobiłam, i w dużej mierze sama zjadłam. Cóż – nikt nie jest idealny, a ja dopiero zaczynam swoją przygodę z wypracowaniem nowych nawyków, więc staram się nie być dla siebie zbyt surowa. Jeśli chodzi o wyzwanie dot. białego pieczywa to tu też nie było sukcesów – z czego wynika prosty wniosek, że musze bardziej realnie wyznaczać sobie swoje cele.
Codzienna aktywność fizyczna – to już 90 dni!
Udało mi się natomiast utrzymać zwyczaj codziennych ćwiczeń. Ze sporym zdziwieniem zdałam sobie sprawę że ćwiczę codziennie już 90 dni. Nieźle, prawda? Niekoniecznie są to jednak pełnowymiarowe, 40 minutowe treningi. O ile mogę staram się robić porządny trening co drugi dzień. W pozostałe dni oraz wtedy gdy mam mniej czasu robię przynajmniej szybki, 10 minutowy zestaw ćwiczeń na podtrzymanie kondycji – deska, pompki, przysiady etc. Całość zajmuje dokładnie 10 minut i jest niezłą alternatywą która pozwala mi zachować poczucie regularności treningów. Od listopada powinnam też stać się ponownie szczęśliwym posiadaczem karty multisport, będę więc mogła wrócić do ćwiczeń na siłowni. Powiem Wam w sekrecie, że strasznie lubię chodzić na siłownię bo podczas ćwiczeń na orbiteku albo bieżni mogę np. oglądać ulubione seriale – na co rzadko znajduję czas w domu. Dzięki temu siłownia kojarzy mi się strasznie pozytywnie jako miejsce gdzie miło spędzam czas (to tak zwana metoda „kanapki” służąca do przemycania nowych nawyków).
Mini wyzwanie
W ostatnim miesiącu dosyć niespodziewanie wypłynął też temat podjadania przy biurku. Głupia sprawa, ale złapałam się na tym, że dłubiąc w pracy nad makietami potrafię mimochodem zjeść całe opakowanie wafli ryżowych. Problem pomogły mi uświadomić sobie dziewczyny z Positivision podczas warsztatów na konferencji Strefa Zmian. Dziewczyny mówiły między innymi o uważności, o świadomym jedzeniu. Postanowiłam interweniować i zmienić ten nawyk na inny: postanowiłam sobie, że przez najbliższy tydzień nie jem przy biurku. Nie oznacza to że przestałam jeść 🙂 Jem – ale w kuchni. Kropka. W efekcie od dwóch tygodni nie podjadam przy biurku – i jest to dla mnie spory sukces.
Listopadowe wyzwanie
W świetle wydarzeń z ostatniego miesiąca i nawrotu cukrowego szaleństwa postanowiłam zrobić krok do tyłu żeby unormować sytuację. Dalej zamierzam codziennie ćwiczyć. Wracam też do cukrowego detoksu. Pieczywo i chrupki muszą jednak poczekać dopóki nie uda mi się unormować sytuacji. Dopiero gdy niejedzenie słodyczy wejdzie mi w krew będę mogła podnieść poprzeczkę i zacząć pracę nad nowym elementem.
Materiały do pobrania
Jak co miesiąc mam też dla Was materiały do pobrania.
Tym razem utrzymałam je w kolorze oberżyny i granatu – bo z takimi kolorami kojarzy mi się listopad. żeby nie było jednak tak smutno dodałam też odrobinę złota.
Pobierz specjalny kalendarz do wyzwania.
Mam nadzieję, że listopadowe wyzwanie pomoże Wam w wypracowaniu nowych nawyków. Te z Was które pamiętają poprzednie wyzwania wiedzą, że nawyki wolę zmieniać powoli, ale trwale – stąd idea krótkich, 30-dniowych wyzwań, powtarzających się przez kolejne miesiące. Moja postawa wynika przede wszystkim ze zmęczenia wiecznym byciem na diecie przy jednoczesnym braku efektów i wynikającym z tego stresem. Jeśli też jesteście zmęczone ciągłym odchudzaniem, kolejnymi wielkimi zrywami, wizjami totalnych metamorfoz z których niewiele zostaje po dwóch tygodniach – serdecznie zachęcam Was do przyłączenia się do moich wyzwań.
Jakie są Wasze cele na listopad? Nad jakim nawykiem będziecie pracować? Dajcie znać w komentarzu
A tymczasem, do zobaczenia na Insta
PS. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak zaczęła się i rozwijała moja przygoda ze zmianą nawyków zachęcam Was do przeczytania poprzednich wpisów:
1. Październikowe wyzwanie
2. Jak wypracować nowe nawyki?
Pozdrawiam
Ola Foryś | @wild.rocks
Inne artykuły o Instagramie na blogu Wild Rocks, które mogą Cię zainteresować:
Bardzo dobry motyw z tym codziennym ćwiczeniem po 10 minut, a 90 dni pod rząd to naprawdę sukces! Właśnie takiego czegoś potrzebuję. Zmiany w kwestii poziomu aktywności fizycznej są u mnie najtrudniejszymi do przeprowadzenia ze wszystkich:P Listopad będzie miesiącem jogi i jeżeli znowu nie dotrzymam słowa, niech mnie spotka jakaś publiczna chłosta!
Wow! Niesamowity wynik z tymi 90 dniami aktywności 🙂 Możesz być inspiracją 🙂 Ja w listopadzie też skupiam się na ćwiczeniach (po raz kolejny zresztą :P), zbliża mi się też deadline jednego dużego projektu, więc nie mogę odpuścić 🙂 Pozdrawiam!
Pingback: Podsumowanie Października - Wild Rocks
O boziu jak dobrze, że na Ciebie trafiłam!!! Dołączam się, dołączam do zmian nawyków! <3 Trzymam za Ciebie kciuki, bardzo mnie zainspirowałaś do zmian.
Tosi, nawet nie wiesz jaką radość sprawiłaś mi tym entuzjastycznym wpisem pod postem. Serduszko mi rośnie <3
U nas wygląda na to, że główną aktywnością w listopadzie będzie odśnieżanie 😉