Jak sprzątacie swój pokój? Systematycznie, krok po kroczku? Szafeczka za szafeczką? Czy może wywlekacie wszystko na środek pokoju, tworząc niewyobrażalny chaos, by za chwilę znaleźć każdej rzeczy jej nowy dom (choćby i na śmietniku)? Ja zdecydowanie należę do tej drugiej kategorii. Sprzątanie to dla mnie droga do wnętrza chaosu, który nagle, zupełnie niespodziewanie, zmienia się w ład i porządek.
Wizja
Dokładnie tak samo czułam się robiąc porządek w moich celach i planach zawodowych na 2017 rok. Mapy myśli, notatki, cele, pomysły spisane na luźnych kartkach lub w moim plannerze. Wszystko to przez chwile o mało mnie nie przytłoczyło, aż nagle wszystkie puzzle wskoczyły na swoje miejsce. Efektem jest więc w końcu w miarę spójna wizja tego co chciałabym robić w 2017 roku.
Strategia
Kolejnym krokiem była strategia. Muszę przyznać, że przez ten etap przeszłam mocno intuicyjnie za pośrednictwem mapy myśli – zrobiłam sama ze sobą burzę mózgów i w ten sposób wymyśliłam jakie inicjatywy przysłużą się do realizacji moich celów. Z jednej strony stawiałam więc na dywersyfikację działań, z drugiej jednak mając ograniczoną ilość czasu musiałam też jasno określić jakie działania przyniosą najszybsze efekty i w jakie opłaca mi się zatem inwestować swój czas (moje ulubione słowo klucz to „optymalizacja!).
Oczywiście wszystko to jest bardzo zabawne, ale fakt faktem dobrze jest rozpisać sobie nasze zadanie/cel na kolejne kroki, zadania które musza zostać wykonane, żeby dana rzecz się wydarzyła. Nie wystarczy powiedzieć – w tym roku założę własny biznes. Nie wystarczy wiedzieć jakie kroki trzeba będzie podjąć w tym celu.
Trzeba je jeszcze umieścić w czasie.
Plan
Dlatego gdy miałam już cel i strategię – potrzebny mi był jeszcze plan jak to wszystko ogarnąć.
Cele podzieliłam więc na mniejsze zadania i rozpisałam na kolejne miesiące. Co ważne – w swojej rozpisce umieściłam nie tylko poszczególne zadania/punkty, ale też swoje plany wakacyjne (fajnie, co?). Wyglada więc, że będę bardzo zajętym człowiekiem – ale przynajmniej opalonym 😉
cel -> strategia -> konkretne zadania -> plan
Na koniec przechodzimy do wisienki na torcie. Ostatnio spotkałam się z koncepcją polegająca na robieniu tylko jednej rzeczy dziennie. Na początku pomysł wydał mi się szalony, ale coś jest jednak na rzeczy. Jakiś czas temu, podczas konferencji Blosilesia jedna z prelegentek – Joanna Glogaza z bloga StyleDigger.com – zwróciła uwagę, że wykonując bieżące zadania zapominamy często o tych prawdziwych, ważnych celach, które sprawiają, że jesteśmy z siebie dumne. Dlatego warto zadawać sobie pytanie: czy zrobiłam dziś coś takiego, z czego będę dumna jutro?
Metoda „tylko jedna rzecz”
Napewno macie świadomość jak trudno czasem zmotywować się do tego, żeby wykonać wszystkie rzeczy z naszych bardzo długich listy „to do”. Z drugiej strony – kiedy tak naprawdę mam tylko jedno konkretne zadanie – to zwykle jestem w stanie zmobilizować się żeby je wykonać. Bo jest tylko jedno. Długa lista demotywuje mnie ostatnio – czuję się przybita myślą. że ile bym nie zrobiła, to i tak dalej czeka na mnie masa innych rzeczy. Dlatego testuję technikę „tylko jedno zadanie” – to na razie dopiero początki, ale naprawdę bardzo mi się podoba, bo pewne rzeczy w końcu zaczęły się dziać.
Co dalej?
Mamy już cele. Mamy strategię. Mamy konkretne zadania. Mamy zarys tego co powinno wydarzyć się w kolejnych miesiącach. Teraz pora zacząć wpisywać te konkretne działania do kalendarza (oczywiście rozbijając to na jeszcze mniejsze działania jeśli to konieczne). Ja robię to póki co w wymiarze tygodniowym – mając cały czas na oku listę rzeczy które chciałabym zrobić w tym miesiącu. Czyli np. moim celem długoterminowym jest nauka photoshopa. Konkretne zadania, które mają mi w tym pomóc to oglądanie tutoriali i ćwiczenie tego co tam wypatrzę. Moim zadaniem na styczeń będzie zatem obejrzeć cztery tutoriale i zrobić do nich ćwiczenia. Do kalendarza/plannera wpisuję, że w niedzielę poświęcę godzinę na oglądnie tutorialów i ćwiczenia.
Proste? Proste.
Planner na styczeń do pobrania
Oczywiście przydałby się Wam się tu ładny planner, w którym mogłybyście rozpisywać swoje dalekosiężne plany, prawda? Możecie np. pobrać botaniczny kalendarz na 2017 rok. Dodatkowo przygotowałam też dla Was planner na styczeń, w którym możecie rozpisać swoje zadania na ten miesiąc:
Co zrobić żeby pobrać planner:
1. Polub ten wpis na FB
2. Pobierz planner:
Macie wrażenie, że sporo tego? Ja też – w końcu rozplanowanie tego wszystkiego zajęło mi dwa tygodnie (ale też miałam duże plany i dużo do przemyślenia). Niemniej – w myśl ducha optymalizacji – wolę to, niż kolejny rok dryfować trochę bez celu 😉
Jeśli chcecie zobaczyć praktyczną realizację techniki „tylko jedna rzecz” zapraszam Was do wpisu o styczniowym wyzwaniu.
Ściskam i życzę Wam dużo szczęścia w Nowym Roku
PS. Ten wpis dedykuję P. – kochana, wierzę, że zaczniesz w tym roku podbijać świat <3 Łap ten planner i bierz się do roboty 😉
Pozdrawiam
Ola Foryś | @wild.rocks
Inne artykuły o Instagramie na blogu Wild Rocks, które mogą Cię zainteresować:
Aktualnie testuje system, w którym dziennie wykonuje 3 ważne rzeczy. Nie zawsze są one tak samo ważne i istotne, ale staram się każdego dnia działać w 3 sferach zawodowych, blogowych i osobistych. Każde z nich ma jedno główne zadanie, które na dany dzień przypada i na ten moment to mi się sprawdza całkiem nieźle. Oczywiście te zadania wynikają z określonych zadań na cały tydzień i idzie jak po maśle. Myślę, że żeby działało wszystko sprawnie każdy musi znaleźć sposób na siebie. 🙂 Wszystkiego dobrego na każdy dzień nowego roku! <3
hej Milena. Tak sie zastanawiam – moze ta metoda „jedno zadanie dziennie” to u mnie efekt tego ze wczesniej „przedobrzyłam” i przestałam na chwilę robić cokolwiek? Moze za jakiś czas tez sprobuje przejść na trzy zadania dziennie, ale póki co ciesze sie jak uda mi się tę jedną rzecz wykonać – znów nabieram wiary w to że mogę robić fajne rzeczy 🙂
Czasami potrafimy sobie zaszkodzić chcąc za dużo na raz, ale na szczęście da się wrócić na właściwe tory, tylko wymaga to czasu. Powodzenia! <3
Pingback: Styczniowe wyzwanie - Wild Rocks
Ja właśnie jestem na etapie mega frustracji i doła, bo nie jestem w stanie zrobić wszystkiego co bym chciała. Nawet nie mam czasu się dobrze zorganizować i zaplanować. Ehhh jak zwykle biorę na siebie za dużo – swoją drogą już powinnam się do tego przyzwyczaić. No cóż. Biorę planner, może chociaż jego uda mi się wypełnić i odetchnąć z ulgą, że nie jest aż tak źle???
Pingback: Styczniowe wyzwanie | Siła i determinacja jako klucz do sukcesu.
Ja walczę z ograniczeniami, które stoja przede mną, a ode mnie nie zależą, niestety. Ale jestem zadowolona z tego, jak na razie styczeń wygląda w zakresie realizacji moich celów na styczeń. Chociaż kluczowa będzie druga połowa miesiąca, to wiem, że sobie poradzę 🙂
Piękne te plannery! Będą podobne na 2018? 🙂