Przychodzi taki moment, gdy zaczynamy traktować swojego bloga trochę inaczej… Zaczynamy myśleć o swoim blogu trochę jak o potencjalnym „biznesie” a przynajmniej źródle dodatkowych dochodów.
Inwestujemy już nie tylko czas, ale i pieniądze. Kupujemy logo, płatny szablon, lepszy aparat…
Czy jest w tym coś złego?
Nie! Ale szkoda, że ograniczamy się tylko do zewnętrznych przejawów.
Biznes to nie zestaw fontów czy nowoczesny szablon. Biznes o produkt.
Produkt idealnie dopasowany do klienta i jego potrzeb.
Jaki produkt ma bloger?
Twoim produktem jako blogera są Twoje teksty.
A Czytelnik „kupi” Twoje teksty tylko wtedy, gdy będzie ich potrzebować.
Ludzie „kupują” tylko to co chcą i czego potrzebują, a nie cokolwiek, bo akurat „coś” rzucili. To nie PRL.
Jak zatem dopasować Twoje teksty do czytelników? Dobre pytanie! Aby pomóc Ci na nie odpowiedzieć przygotowałam dziś szczególne ćwiczenie – mapę empatii (nie myl jej z mapą myśli!)
Mapa empatii
We wpisie „Kim jest idealny czytelnik Twojego bloga” stworzyłaś sylwetkę swojego idealnego czytelnika. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to naprawdę polecam Ci je zrobić, bo pomoże Ci w kolejnym ćwiczeniu które dla Ciebie przygtowałam.
Serio. Jak już masz robić te ćwiczenia, to zrób je porządnie!
Jeśli zrobiłaś ćwiczenie z idealnym czytelnikiem, to teraz pora zastanowić się, czego on tak naprawdę potrzebuje.
W tym celu wykorzystamy mapę empatii.
Ćwiczenie – poznaj potrzeby Twoich czytelników
Weź kartkę papieru i narysuj na środku sylwetkę Twojego idealnego klienta.
Pomyśl o nim. Jak ma na imię? Na nazwisko? Czym się zajmuje, i ile ma lat? Gdzie mieszka? Obok kogo się budzi?
Np. Karolina Junik, pracuje w dziale marketingu w korporacji, ma 29 lat; mieszka w wynajmowanym mieszkaniu, razem ze swoim narzeczonym.
1.Co Twój czytelnik widzi?
Kim są jego znajomi?
Jak wygląda jego otoczenie?
Co widzi dookoła siebie?
Jakie problemy napotyka?
Np. Koleżanki Karoliny – te z pracy – codziennie przynoszą obiady, które same przygotowały i chodzą w wyprasowanych bluzkach. Karolina nie ma pojęcia jak one to robią- ona wraca wieczorem do domu, i pada „na pysk”. Zwykle je jakąś kanapkę, czasem wychodzą coś zjeść razem z Michałem, jej narzeczonym. W mieszkaniu jest wieczny bałagan, a ona co przeskakuje z jednego kryzysy pralniczego w kolejny. Karolina się nie leni, bo po godzinach uczy się do certyfikatu z zarządzania, ale czuje dyskomfort widząc bałagan w domu.
2. Co Twój czytelnik słyszy?
Co mówią jego znajomi?
Co słyszy jadąc do rodziny?
Co słyszy w telewizji?
W jaki sposób otoczenie wpływa na twojego czytelnika?
Np. Karolina słucha cały czas od koleżanek z pracy o tym jakie super nowe przepisy znalazły i jak szybko zrobiły nowy obiad (dla niej ugotowanie czegoś to przynajmniej 2 godziny wyrwane z życiorysu); w telewizji widzi perfekcyjną panią domu, i reklamy szczęśliwych rodzin z perfekcyjnie wysprzątanym mieszkaniem; jej narzeczony niby żartuje sobie z bałaganu w ich domu, ale Karolina czuje, że on też chciałby dostawać pudełko z jedzeniem od żony tak jak jego koledzy z pracy; mama marudzi że powinna bardziej dbać o dom (dlatego Karolina nigdy nie zaprasza jej do siebie)
3. Co Twój czytelnik myśli i czuje?
Co dzieje się w głowie Twojego czytelnika?
Jak się czuje z tą sytuacją?
Co go w tym porusza?
Co sobie myśli o tym wszystkim?
Jakie są jego marzenia i aspiracje?
Karolina myśli sobie, że mogłaby być lepszą panią domu – ale jednocześnie nie chce tylko tym się zajmować. Wie, że Michał ceni w niej to, że ma swoją pasję, ale jednocześnie widzi, że chciałby też aby bardziej dbała o dom, czasem ugotowała mu jakiś obiad. Michał i związek z nim są dla niej bardzo ważne. Cieszy się że mają taką „nowoczesną” relację- że Michał nie wymaga od niej, żeby wokół niego skakała, a nawet sam pomaga czasem, ale chciałaby od czasu do czasu sprawić mu frajdę – nie tracąc jednak siebie i nie stając się kurą domową. Przeraża ją myśl o założeniu rodziny – właśnie dlatego, że boi się że utknie w morzu obowiązków domowych. Zazdrości koleżankom z pracy, że tak sprawnie ogarniają swoje domy, że mają te wyprasowane bluzki, że gotują dla swoich mężów obiady. Też by tak chciała.
4. Co Twój czytelnik mówi i robi? (publicznie)
Jaka jest jego postawa?
Co mówi innym?
Jakie składa deklaracje przed innymi?
Czy między tym co mówi a tym co sobie myśli jest duży rozjazd?
np. Mimo tęsknoty za wyprasowanymi bluzkami Karolina głośno deklaruje, że dobrze jej tak, jak jest; że lubi miękkie, bawełniane bluzki i sweterki, których nie trzeba prasować, że nie lubi „stać przy garach”, że Michał chwali sobie taki stan rzeczy i nie przeszkadza mu, że ona nigdy nie gotuje mu obiadów. Z bałaganu w mieszkaniu żartuje, często posługując się cytatami z memów w stylu „wysprzątane mieszkanie to dowód na nudę w życiu”. Swoje prawdziwe marzenia o domu z białym płotkiem ukrywa najbardziej przed Michałem- bo mógłby zacząć chcieć ją zachęcać do tego żeby więcej robiła w domu, i przed mamą, bo to by oznaczało, że jej model się nie sprawdza. Szczerze mówi o tym wszystkim tylko swojej przyjaciółce, która tak jak ona ma bałagan w domu i żyje na kanapkach.
5. Jakie są bolączki Twojego czytelnika?
Co najbardziej frustruje Twojego czytelnika?
Co stoi na przeszkodzie przed realizacją jego marzeń i potrzeb?
Jakie ryzyko niesie ze sobą jego marzeń?
Czego się boi?
Np. Karolina boi się, że jeśli zacznie gotować i sprzątać, to zupełnie będzie musiała zrezygnować ze swoich pasji, albo że poważnie ucierpią na tym jej studia. Boi się że Michał się do tego przyzwyczai, i przestanie jej pomagać, a jednocześnie będzie oczekiwać obiadków i wysprzątanego mieszkania. Boi się że będzie musiała się przyznać mamie, że jej model był lepszy (bo bardziej pasuje Michałowi, a ona sama też koniec końców nie chce mieszkać w „syfie”); boi się, że będzie musiała zrezygnować z siebie, że tylko krok dzieli ją od „udomowienia”.
6. Czego tak naprawdę potrzebuje Twój czytelnik?
Co jest dla niego wskaźnikiem sukcesu?
Jakie korzyści chciały osiągnąć?
Czego tak naprawdę chce?
Próbujemy wskazać strategie, które mógłby realizować, żeby zrealizować swoje cele.
Np. Wskaźnikiem sukcesu byłby dla Karoliny względnie ogarnięty dom, przy jednoczesnym poczuciu, że dalej ma czas na edukację, oraz na realizację swoich pasji i hobby.
Karolina potrzebuje wskazówek, które pomogłyby jej ogarnąć chaos w mieszkaniu, ale bez dużych nakładów czasowych. Potrzebuje konkretnych przepisów, rozpisek, list które pozwoliłyby jej poświęcać mało czasu na gotowanie i sprzątanie – ale jednocześnie dałyby poczucie że dba o dom.
Potrzebuje też strategii działania jak zaangażować w to wszystko Michała, aby nie wpakować się w sytuację, gdzie tylko ona będzie odpowiedzialna za dom i nie robić z siebie cierpiętnicy.
Potrzebuje też tekstów które mogłyby pomóc jej pozbyć się wyrzutów sumienia że nie jest perfekcyjną panią domu.
I jak tam Twoje wrażenia po zrobieniu tego ćwiczenia? Czy wiesz już czego potrzebuje od Ciebie Twój czytelnik? Czy masz już długą listę artykułów, które możesz teraz napisać żeby mu pomóc?
Szczerze, to kiedy pierwszy raz zrobiłam sobie to ćwiczenie, to głowa aż huczała mi od pomysłów. Czułam się jak w gorączce – bo nagle zupełnie inaczej spojrzałam na moje blogowanie i zobaczyłam mnóstwo owych opcji i perspektyw. Cudna sprawa.
Spróbuj porządnie przyłożyć się do tego ćwiczenia- inaczej możesz stracić szansę na to, żeby wój blog stał się miejscem którego Twoi czytelnicy naprawdę potrzebują.
A tymczasem, do zobaczenia na Insta
P.S. Ćwiczenie mapy empatii przygotowałam w oparciu o materiały z książki „Tworzenie modeli biznesowych. podręcznik wizjonera„, Alexandr Osterwalder i Yves Pigneur.
Pozdrawiam
Ola Foryś | @wild.rocks
Inne artykuły o Instagramie na blogu Wild Rocks, które mogą Cię zainteresować:
Przeczytałam z ciekawością cały artykuł, ale nasunęło mi się jedno pytanie… kreując swojego czytelnika, skąd wiemy, czy idziemy w dobrą stronę? Mam wrażenie, że całe ćwiczenia opiera się na naszej intuicji i wyobraźni + na tym, jak postrzegamy naszego idealnego czytelnika. A jeśli strzelamy sobie w stopę? Jeśli nasi czytelnicy są zupełnie inni, a przy tym potrzebują innych treści? Może dobrym „wejściem” do tej praktyki, byłaby jakaś krótka ankieta dla czytelników?
Jak myślisz? 🙂
Magda – to jest bardzo ważny komentarz, a pomysł z ankietą naprawdę bardzo fajny.
Inne sposoby? Można posiłkować się danymi demograficznymi z GA ze swojego bloga, można szukać raportów o swojej grupie odbiorców (np. ja piszę dla blogerów, więc wykorzystuję dostępne w sieci raporty opisujące tę grupę). Można też tworzyć od zera – i zastanowić się np. z jaką grupą chcielibyśmy pracować, łącząc to jednocześnie z obszarem naszych zainteresowań.
Można szukać grup tematycznych np. na FB i obserwować jakiego typu osoby tam przesiadują.
Można też na czuja wychodzić od tematyki bloga i zastanowić się nad tym dla kogo te treści mogłyby być użyteczne, ale tu się zaczyna robić ślisko, bo dopasowujemy użytkownika do treści, a nie treści do użytkownika – i tak możemy zacząć sobie pisać każdy tekst dla kogoś innego 😉
Wpis dający wiele do myślenia. Ćwiczenie na pewno warte zrobienia. Szczerze powiedziawszy to nigdy nie zastanawiałam się jakoś bardziej nad potrzebami czytelników i chyba to jest błąd, który popełniam.
Powiem Ci że jak się bardziej koncentruje na tym czego czytelnik może chcieć, to bardzo zmienia się jakość naszego blogowania. Od kiedy zaczęłam iść w tym kierunku inaczej czuję się z tym o czym piszę, ale też widzę zupełnie inny rodzaj zaangażowania ze strony czytelników. I bardzo mi to pasuje 😉
Dla mnie niezłym wyznacznikiem potrzeb czytelników są komentarze i ich liczba pod danym wpisem 🙂
Bardzo ciekawy wpis, zapisuję sobie. Z przyjemnością do niego wieczorem wrócę 🙂
Mam nadzieję że się przydał 😉
Dużo bardzo ciekawych informacji. Myślę że warto robić takie ćwiczenia, a potem sprawdzać jak to wszystko działa w praktyce.
Naprawdę możesz się zaskoczyć 😉
Dopiero zaczynam blogować, więc ten post wnosi wiele do mojego myślenia o czytelnikach 🙂 Zaraz sobie stworzę taką sylwetkę czytelnika, a później mapę empatii 😉 dziękuję serdecznie za ten post, pozdrawiam
Hej Paulina – mam nadzieję że post się przydał 🙂
Takie określanie czytelnik i tworzenie pod jego potrzeby trochę kłóci się z tymi komentarzami, że mamy pisać o tym, co czujemy. Takie rozmyślanie. Sama jeszcze do określenia persony się nie zabrałam. Tak w myślach tak, jakiś rok temu. Na kartce jednak jeszcze się za to nie zabrałam.
Które komentarze masz na myśli?
Ciężko mi teraz przytoczyć kto konkretnie o tym pisał, ale czytałam i u siebie, i u innych.
Pisanie dla siebie jest ok. Ale czytelnik też musi mieć z tego dla siebie jakąś wartość aby chcieć to czytać. Rozrywkę. Emocję. Wzrusz. Albo konkretna wiedzę która pozwala mu rozwiązywać jego problemy. Dlatego warto zadawac sobie pytanie czego potrzebuje nasz czytelnik i co możemy mu dać.
Pingback: Blogowanie, biznes i zarabianie pieniędzy - Wild Rocks
Ankieta to super sposób na to żeby poznać potrzeby czytelników!
Bardzo przydatny wpis, myślę, że będę wracala do niego częściej 🙂
Super, ciesze się że się przydałam 🙂